Maciej Rybiński Maciej Rybiński
190
BLOG

Von Hayek do parlamentu

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 11
Okazuje się, że dziennikarze mogą mieć jednak wpływ na bieg rzeczy. I to nie tylko, jak uważa większość polityków, destrukcyjny i niszczący, ale wcale pozytywny. Kilka lat temu w audycji radiowej rozmawiałem z Mirosławem Chojeckim, w PRL twórcą podziemnego wydawnictwa "Nowa", na temat niewypełnionej luki w dostępie Polaków do myśli światowej, wyrwie cywilizacyjnej, która powstała w okresie komunizmu. Zastanawialiśmy się między innymi, czy, kto i kiedy wyda wreszcie w wolnej III Rzeczpospolitej fundamentalne dzieło laureata nagrody Nobla, Friedricha Augusta von Hayeka. No i proszę, wczoraj listonosz przyniósł mi ten tom, wydany właśnie przez Wydawnictwo Naukowe PWN, z  miłym listem pani prezes Barbary Jóźwiak, przypominającym tamtą rozmowę z Chojeckim. "Trochę to trwało, ale wreszcie jest..." - napisała pani prezes Jóźwiak.

Chwała Bogu. Teraz tylko trzeba coś zrobić, żeby "Konstytucję wolności" przeczytano, zwłaszcza żeby ją przestudiowali ludzie, od których zależą prawa regulujące wzajemne relacje między państwem a jednostką. Czyli posłowie i senatorowie. Zwracam się z gorącym apelem do panów marszałków Marka Jurka i Bogdana Borusewicza o zakupienie każdemu z parlamentarzystów jednego egzemplarza książki. Żeby było taniej, niepiśmiennych można ominąć. Można dla nich zorganizować czytanki i zaangażować do tego atrakcyjne aktorki. Jak Joanna Brodzik przeczyta: "Raz wprowadzonej zasady sprawiedliwości dystrybutywnej nie można by uznać za zrealizowaną, dopóki całe społeczeństwo nie zostałoby zorganizowane zgodnie z nią. Rezultatem byłoby społeczeństwo, które pod wszystkimi istotnymi względami byłoby zaprzeczeniem wolnego społeczeństwa", to każdy poseł chętniej niż po radiowym przeglądzie prasy zastanowi się, czy aby przeciwstawianie Polski solidarnej Polsce liberalnej ma zdrowy sens. O ile jego celem jest budowa mądrego, zdrowego i przyzwoitego państwa, a nie tylko zdobycie w kolejnych wyborach głosów innych analfabetów.

Pani profesor Zyta Gilowska zapewne zna von Hayeka w oryginale, ale też by nie zaszkodziło, gdyby przypomniała go sobie w tłumaczeniu. Na razie, obniżając koszty pracy idzie w dobrym kierunku. Obniżenie podatków bezpośrednich obiecuje nam na rok 2009. Doświadczenie, także zawarte w rozdziałach von Hayeka poświęconych dziejom progresji podatkowej, każe mi być sceptycznym. Podnosić podatki jest nieporównanie łatwiej, niż je obniżać. Także dlatego, że moralne uzasadnianie podwyżek interesem najuboższych jest paraliżujące. Ale o tym wszystkim można przeczytać u von Hayeka, do czego zachęcam. Brawo PWN.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka